The Annoyance Theatre
Na pograniczu dzielnic Lakeview i Boystown, przy skrzyżowaniu znanej każdemu polonusowi ulicy Belmont i znanej każdemu hipsterowi ulicy Clark, mieści się oddana w zeszłym roku do użytku nowa siedziba The Annoyance Theatre & Bar.
Miejsce wita nas niezbyt ładnym logotypem utrwalonym w neonie, natomiast wystrój baru znajdującego się na piętrze budynku, poprzez pozornie niepasujące elementy daje wrażenie bezpretensjonalności i przytulności. Znajdziemy tam między innymi miłą kanapę ze stertą komiksów Marvela na stoliku, kilka wysokich stolików z hockerami oraz, co ciekawe, 3 plakaty polskich sztuk z lat 90-tych. Za długim barem możemy zamówić doskonałe piwa chicagowskiego browaru Goose Island oraz jedną z kilku bardzo dobrych przekąsek. Od strony kuchennej Annoyance było bardzo miłym zaskoczeniem.
Po lokalu zawsze kręci się łysy gość w bejzbolówce, porwanych dżinsach i podkoszulku – to założyciel i szef teatru oraz legenda improwizacji Mick Napier. Autor jednej z najbardziej poczytnych książek na temat improv ma niezwykły dar pamiętania każdej osoby, która kiedykolwiek była u niego na warsztatach. Nieodłącznym elementem jego osoby jest talia kart, którą nieustannie tasuje i chętnie pokazuje (często nieudane) sztuczki karciane. Mick nie kryje się ze swoją biseksualnością i wraz z całym teatrem wyrażają szczególną otwartość na środowiska LGBT.
Jeden z flagowych spektakli The Annoyance Theatre to “Skinprov” – spektakl, który zaczyna się o północy w soboty i kosztuje jedynie 7 dolarów. Jeśli zapłaci się 6 dolarów, można zostać i zobaczyć ten spektakl za 5 dolarów. W końcu 4 dolary to nic, szczególnie, jeśli kosztuje to 3 dolary. Tak więc za dwa dolary jednodolarowy show to całkiem miła sprawa… Tak reklamowany jest spektakl i oczywiście nie kosztuje ani centa, ponieważ grający w nim często są wstawieni, rzucają się w wir obsceny i nie zważając na język, stopniowo zdejmują ubrania. O pierwszej w nocy wszyscy są jedynie w majtkach a prowadzący pyta publiczności kto z nagutkich performerów jest gejem – za trafną można wygrać drinka na barze.
Annoyance na improwizacyjnej mapie Chicago to femme fatale i enfant terrible w jednym. Tak jak Second City nazywane jest mózgiem a iO sercem improv, tak teatr Micka Napiera jest faktorem X – czystym szaleństwem. W innych teatrach i szkołach podkreśla się, że tylko w Annoyance można zacząć scenę od powiedzenia “mokey pussy”, odpowiedzieć na to “donkey dick” i nie przejmować się gdzie to zaprowadzi. Annoyance w pełni korzysta ze swojej drogi rezygnowania z zasad narracyjnych, skupiając się na budowaniu szalonych, przegiętych postaci. Raz wygląda to lepiej, raz gorzej ale zawsze grający bawią się doskonale, czego zazdrości im wielu spiętych regułami improwizatorów. Doskonałym dowodem na to jest jedna z ważniejszych performerek i instruktorek na świecie – Susan Messing, nieodłącznie związana z The Annoyance Theatre od początku jego istnienia, która dosłownie mówi: “if you’re not having fun – you’re the asshole”. Jej nieposkromiona energia pozwala jej improwizować na niezrównanym poziomie od ponad 30 lat. Można ją zobaczyć w cotygodniowym spektaklu “Messing with a friend”, w którym przez godzinę gra z zaproszonym gościem.
Jeśli ktoś interesuje się improwizacją, jest w okolicy i nie wybierze się na chociaż jeden spektakl czy jedno piwo AIPA w The Annoyance Theatre & Bar, then (s)he’s the asshole.
The Annoyance Theatre & Bar
851 W. Belmont Avenue
Chicago, IL
(tekst napisany do magazynu VICE)